Trening Murphiego staje się coraz bardziej popularny. To dla wielu prawdziwe wyzwanie, aczkolwiek warto się go podjąć. Na czym dokładnie polega ten trening? Jak się narodził? W naszym artykule znajdziesz wszystkie szczegółowe informacje. Koniecznie sprawdź!
Historia treningu Murphiego
Murph Callenge to wyzwanie sprawdzające nie tylko kondycję fizyczną, ale i psychikę człowieka. Jak narodził się ten crossfitowy trening? Historia jest niezwykle ciekawa oraz wzruszająca. Tragicznie zmarły komandos Michael P. Murphie wykazał się sporą odwagą i poświęceniem na wojnie w Afganistanie. Został za to pośmiertnie odznaczony Medalem Honorowym, czyli najwyższym odznaczeniem wojskowym w Ameryce. To właśnie on stał się inspiracją, gdy chodzi o to wyzwanie.
Jak narodził się ekstremalny trening crossfit, czyli Murph Challenge? To pewnego rodzaju upamiętnienie wyjątkowej postawy żołnierza Navy SEALs – Michaela P. Murphie`go. Pojawiły się zawody „Murph”, które odbywają się co roku 30 maja. Musimy na nich pokonać trasę 1,600 m i to dwukrotnie, do tego wykonać 100 podciągnięć, 200 pompek oraz 300 przysiadów. Trenujemy w kamizelce z obciążeniem, więc jest jeszcze trudniej. Dlaczego akurat takie ćwiczenia? Należały one do ulubionych i Michael P. Murphie chętnie je wykonywał. On ćwiczył w kamizelce taktycznej ważącej 7,5 kilograma.
Murph Challenge jest to hołd złożony dzielnemu wojskowemu. Na początku trenowali głównie komandosi, również znajomi z oddziału Michaela P. Murphie`go. Z czasem do wyzwania zaczęli dołączać kolejni zawodnicy nawet ci niezwiązani z armią. Body Armour, czyli trening wojskowy wylansował Greg Glassman założyciel CrossFitu. On wraz z Darren Anders wymyślił to wyzwanie, aby poprzez Murph Challenge zachować pamięć o wyjątkowym bohaterze wojennym. 17 sierpnia 2005 roku Greg Glassman opublikował szczegóły treningu na stronie crossfit.com wraz z komentarzem o następującej treści: „Pamięci porucznika Michaela Murphy’ego, 29 l, z Patchogue w stanie Nowy Jork, który poległ 28 czerwca 2005 roku w Afganistanie. To był ulubiony trening Mike’a i on dał mu nazwę Body Armour. Od tej pory będzie nazywać się Murph”. Nie da się ukryć, że Instagram i inne kanały social media spowodowały, że wyzwanie stało się bardzo popularne, i to dosłownie na całym świecie.
Murph Challenge – na czym polega?
Trening Murphiego to wyzwanie składające się tylko z 5 ćwiczeń. Mamy tutaj bowiem bieg na 1,600 m, 100 podciągnięć, 200 pompek plus 300 przysiadów i kolejny bieg na 1,600 m. Robimy oczywiście wszystko na czas. To przypomina dość mocno trening crossfit, aczkolwiek zawodnik ma na sobie prawie przez cały czas kamizelkę ważącą około 10 kilogramów – to model, który jest najczęściej kamizelką kuloodporną. Nie da się ukryć, że to będzie ekstremalne przeżycie, dlatego wymaga wcześniejszego, dobrego przygotowania. Zacznij małymi krokami pokonywać kolejne zadania. Jak? Wykonuj zaledwie ¼ z zalecanej ilości powtórzeń, potem zrób połowę i ¾ aż osiągniesz wystarczający progres, aby poradzić sobie ze wszystkim od razu.
Murph – na pewno nie dla początkujących
Trening Murphiego jest wymagający i dość wyczerpujący, i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Amatorzy nigdy w życiu nie będą w stanie zrobić nawet połowy planu nawet bez dodatkowego obciążenia. Dobra kondycja, siła, wytrzymałość oraz mocne ręce i nogi są niezbędne, aby przejść przez Murph Challenge. Prawidłowa technika również nie jest bez znaczenia. Pamiętaj, aby próbować podjąć kolejną próbę dopiero po około tygodniu, bo organizm musi mieć szansę na pełną regenerację. Z pewnością takie ćwiczenia uczą dyscypliny, pokory, a przede wszystkim hartują nie tylko ciało, ale i charakter człowieka.
Murph Challenge jest to opcja dla osób, które kochają wyzwania i uwielbiają wychodzić ze swojej strefy komfortu. Doświadczenie jest niezbędne. Dlaczego? Czeka Cię sporo bólu oraz potu, poza tym długie przygotowywania. To typowo wojskowy trening tylko i wyłącznie dla najlepszych!
Autor bloga FitRepublic.pl. Wieloletni praktyk treningu siłowego oraz certyfikowany trener osobisty. Oprócz treningów siłowych uprawiam również biegi na średni dystans oraz jestem propagatorem zdrowej diety i stylu życia.