W dzisiejszych czasach perfumy towarzyszą nam niemal na każdym kroku. Ich zapach czujemy w pracy, restauracji czy na spacerze. Coraz więcej osób zaczyna także używać perfum podczas uprawiania sportu. W tej kwestii należy być jednak wyjątkowo ostrożnym. Źle dobrany zapach zadusi nie tylko nas, ale i osoby przebywające w naszym otoczeniu.
Kompozycja, po którą sięgniemy idąc na trening powinna być lekka i nieinwazyjna. Pokusiłem się o wytypowanie pięciu męskich perfum, które dobrze sprawdzą się w takiej sytuacji.
Chanel – Allure Homme Sport
Allure Homme Sport to flanker klasycznego Allure Homme. Od swojego starszego brata wyróżnia się jednak kilkoma cechami. Obok wyraźnego i bardzo świeżego akordu morskiego silnie zaakcentowano w nim także nuty cytrusowe. Kompozycja iskrzy na skórze. Nie sposób też nie wspomnieć, że to właśnie od Allure Homme Sport zaczęła się moda na zapachy sportowe.
Hugo Boss – Hugo Man
Niemiecka marka Hugo Boss nie słynie z wysokiej jakości perfum. W tej kwestii wyjątkiem jest jednak Hugo Man (zwany też Boss Green). Swoją niezwykłą świeżość zawdzięcza on przede wszystkim połączeniu nut zielonego jabłka i lawendy. Efekt chłodu wprowadza zaś mięta. Ogromną zaletą tego zapachu jest również jego uniwersalność. Jeśli po treningu planujecie randkę z ukochaną Hugo Man sprawdzi się także i podczas niej.
Thierry Mugler – Mugler Cologne
Mugler Cologne to kompozycja, po którą sięgam najczęściej ilekroć idę poćwiczyć. Za sprawą neroli zapach jest czysty i rześki zarazem. Niesie też ze sobą spory ładunek soczystej zieleni. Jego właściwości chłodzące są nie do przecenienia. Perfumy te sprawiają wrażenie ulotnych, jednak w rzeczywistości utrzymują się na skórze dużo dłużej niż nam się wydaje. Atutem jest również ich cena.
Issey Miyakie – L’Eau d’Issey Pour Homme
L’Eau d’Issey to już klasyk męskiej perfumerii i jego obecność w tym zestawieniu może zdziwić wiele osób. Swój sukces zawdzięcza on między innymi obecności w składzie egzotycznego owocu yuzu. Obok niego pojawiają się też inne cytrusy, da się wyczuć także zbudowany w oparciu o aromamolekułę Calone akord morski. Kompozycja jest świeża i energetyzująca i z tego też względu umieściłem ją na swojej liście.
Davidoff – Cool Water
Cool Water to perfumy od których zaczęła się pod koniec lat 80’ XX wieku wielka moda na zapachy morskie. Choć wielu zarzuca mu wtórność i podrabianie Green Irish Tweed Creed’a zapach ten ma też spore grono zwolenników. Za sprawą cytrusów oraz wspomnianego już wcześniej Calone jest niebywale orzeźwiający. Nasuwa skojarzenia z kilkumetrowymi falami, po których z gracją mkną surferzy. Doskonale sprawdzi się zwłaszcza w cieplejsze dni.
Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że zaproponowane przeze mnie zapachy stanowią jedynie niewielką część długiej listy kompozycji o zdecydowanie orzeźwiającym charakterze. Półka z napisem sport jest znacznie bardziej obszerna, niestety zawiera też wiele syntetycznych koszmarków. Jeśli chcecie kierować się jakością wykonania to niewątpliwie warto zapoznać się ze wskazaną przeze mnie piątką. Kompozycje te cieszą się uznaniem nie tylko klienteli na całym świecie, ale i ekspertów pokroju Luci Turin’a. Podczas treningu dają poczucie komfortu niosąc ze sobą spory ładunek świeżości. Zachęcam do testów.
Autorem bloga jest prowadzący bloga Agar i Piżmo