Ryby zawierają dużo białka i odżywczych substancji, dlatego warto dodać je do codziennej diety. Do tego to cenne źródło kwasów tłuszczowych omega 3. Jest zatem wiele korzyści płynących z ich spożywania. Jakie ryby jeść, a których unikać? Sprawdź!
Które ryby najlepiej jeść?
Najlepiej, aby w diecie pojawiły się przede wszystkim tłuste ryby, czyli zawierające dużą ilość kwasów tłuszczowych omega 3. W ich mięsie są też witaminy rozpuszczalne w tłuszczach – A, D, E. Mogą to być zarówno zwierzęta słodkowodne, jak i morskie. Do pierwszej grupy należy, między innymi karp, pstrąg tęczowy i sandacz, a do drugiej – makrela, śledź, łosoś oraz dorsz.
Do tego ryby morskie, takie jak dorsz i morszczuk zawierają cenny jod, żelazo, selen, magnez, potas, a także fosfor. Drobne sardynki zapewniają natomiast sporo wapnia, ponieważ zjada się je wraz z ośćmi, które są prawie niewyczuwalne i niewidoczne.
Co ciekawe ryby są niskokaloryczne, więc są doskonałe dla osób na diecie. Wbrew pozorom tłusta odmiana też posiada niewiele kalorii, choć nieco więcej niż mięso pochodzące od zwierząt słodkowodnych. Wartość jest bardzo zbliżona na drobiu.
Na naszym stole powinny się pojawić ryby z naturalnych akwenów. Dlaczego? Liczba szkodliwych substancji w mięsie będzie dużo niższa niż w tych pochodzących z dużych, masowych zagranicznych hodowli nastawionych nie ukrywajmy jedynie na zysk. 3 porcje ryby tygodniowo w zupełności wystarczą. Dzięki temu do naszego ciała nie dostaną się skumulowane w rybie niebezpieczne surowce.
Jakich ryb unikać w diecie?
Nie da się ukryć, że ryby to zwierzęta, które kumulują w sobie szkodliwe substancje. W ich organizmie mogą się znaleźć metale ciężkie, między innymi rtęć, ołów i kadm. Do tego niekiedy w mięsie ukryte są dioksyny, a nawet lecznicze środki weterynaryjne. Głównie to w tłustych rybach jest najwięcej szkodliwych dodatków, a także w zwierzętach z masowych hodowli karmionych modyfikowanymi paszami.
Należy uważać na rybę maślaną. Co to takiego? To różne gatunki, które wyróżnia brak ości i tłuste mięso. Niestety, ten produkt spożywczy ma w sobie włoski, tak zwane estry, które są nietrawione przez człowieka. Poprzez to wiele osób po zjedzeniu tej odmiany narzeka na kłopoty żołądkowe, przede wszystkim biegunkę, wymioty oraz zawroty głowy. Czasami pojawia się nawet reakcja alergiczna w postaci wysypki.
Lepiej unikać także spożywania pangi. To tania ryba bez intensywnego zapachu oraz smaku. Często w hodowlach używa się hormonów, które przyspieszają wzrost. Ponadto zwierzęta otrzymują zastrzyki z antybiotyków oraz ze środków bakteriobójczych. Te szkodliwe substancje pozostają w mięsie, a później my je zjadamy.
Tilapia natomiast zazwyczaj zawiera dużą ilość ołowiu. Mało tego zwierze karmione jest mączką z genetycznie modyfikowanej kukurydzy, a to sprawia, że w organizmie tworzy się nadmierna ilość kwasów tłuszczowych omega 6. Niestety, zbyt duże spożywanie tego składnika przyczynia się do rozwoju chorób układu krwionośnego, a nawet i nowotworów.
Warto też ograniczyć lub wyeliminować z diety fladrę. Mięso zawiera toksyny z przydennych osadów. Są one różne w zależności od typu łowiska. Podobnie jest z tuńczykiem, który zjada mniejsze organizmy, a wraz z nimi szkodliwe związki. Ten gatunek długo żyje oraz jest dość duży, a to powoduje, że jego mięso ma wysokie stężenie, na przykład rtęci. Podobny wskaźnik tej niebezpiecznej substancji ma również makrela.
Nie poleca się także jedzenia łososia hodowlanego. Zdecydowanie lepiej postawić na produkt pochodzący z naturalnej wody niż ze sztucznie stworzonego łowiska. Dlaczego? Są zdecydowanie zdrowsze od tych karmionych paszą, do tego tłuste mięso nie zawiera aż tyle niebezpiecznych substancji. Sum również nie jest najlepszym wyborem. Mimo iż mięso jest delikatne i bogate w składniki odżywcze może zawierać też antybiotyki, czy pestycydy. Chodzi głównie o produkty pochodzące z dużych hodowli z krajów Afryki, albo Wietnamu.
Ograniczaj ilość spożywania wyżej wymienionych gatunków ryb. Ewentualnie zjadaj je rzadko w małych ilościach.
Autor bloga FitRepublic.pl. Wieloletni praktyk treningu siłowego oraz certyfikowany trener osobisty. Oprócz treningów siłowych uprawiam również biegi na średni dystans oraz jestem propagatorem zdrowej diety i stylu życia.